niedziela, 27 marca 2011

Pisałem jakiś czas temu o zdjęciu które wisi w mojej łazience - wycięte z gazety. Szukałem więc tego numeru, nie znalazłem, ale przeglądając stary (pierwszy) numer Pozytywu natknąłem się na ciekawy artykuł o czeskim fotografie Janie Prohibnym. Bez ingerencji technik cyfrowych fotografuje on stworzone przez siebie scenerie, kojarzące się z czasami prehistorycznymi. Pokazuje bliski kontakt dawnego człowieka z naturą, ale przede wszystkim tajemniczość i niejasność tych relacji. Autorka tego artykułu, Anna Cymer, pisała o Andym Goldshworcie: "modyfikuje on naturę na swój sposób, odnosi więc wrażenie, że nad nią panuje, a wkrótce okazuje się, że po ludzkich działaniach niewiele zostaje". Cytat ten idealnie pasuje także do niewyjaśnionych śladów światła, zarejestrowanych przez długi czas na zdjęciach Prohibnego.
Jan Prohibny
Jan Prohibny
Jan Prohibny
Jan Prohibny
Jan Prohibny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz